Jesień całkiem się
rozszalała. Granatowe chmury, zimne wieczory, jeszcze zimniejsze poranki, szron
na szybach, wiatr w kominie, zmarznięte dłonie i tylko jedna rękawiczka, bo jak
się gubi to zawsze tylko jedna…(!) Wszystko tak jakby wolniej i tak jakby
smutniej, po urlopie zostały tylko wspomnienia, które powoli przykrywa jesienna
mgła. Jesień ma swój specyficzny, melancholijny urok za co lubię ją bardzo,
lecz brak słońca na dłużej daje się we znaki. Jednak, jeśli tylko odrobinę się
postarać by nie poddać się zanadto ponurym nastrojom, to taka jesienna deprecha
zamieni się w jesienną pociechę. Mam na to kilka sprawdzonych sposobów. Przede
wszystkim, na przekór chłodom i wiatrom warto wyjść z domu i biegać, tańczyć,
spacerować czy jeździć na rowerze. Produkcja endorfin i poprawa krążenia
gwarantowana. Ruch to zdrowie, stara prawda. A jeśli widok za oknem odbiera nam
chęci do tego by się trochę rozruszać, to za motywację może posłużyć kilka
porywających utworów z mojej prywatnej kolekcji. Dla wszystkich, co tak jak ja,
zawsze mają zimne ręce i nienawidzą wstawać rano. Parę dźwięków z przytupem do
waszej ulubionej fizycznej aktywności:
Hercules and love affair - Blind
Editors - Papillon
Littre Dragon
- Paris
Kings
of Leon - Velvet snow
Charlie Winston - Lately
Built To Spill – ‘Goin’ Against Your Mind.
Alexis
Jordan - Happiness
Animal Collective - Brother Sport
OutKast – Hey Ya!
The Killers - All
These Things That I've Done
The Strokes - Reptilia
Stereophonics – Dakota
Vampire Weekend – Campus
Awolnation – Burn It Down
Krysia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz