wtorek, 18 sierpnia 2015

Czy to już jest pracoholizm?

Czekasz cały rok na urlop. Dwutygodniowy urlop! Czujesz ten dreszczyk emocji (szczególnie przed dłuższym wyjazdem). Wyliczasz, co będziesz robić: opalanie, czytanie zaległych książek, spędzanie czasu tylko z rodziną, zwiedzanie… czyli ogólne „wylogowanie” się z życia codziennego.

W końcu wyjeżdżasz. Mijasz po drodze wiele pięknych miejsc, marzysz, by kiedyś tam powrócić. Dojeżdżasz do celu. Hurra! Plaża, zimne napoje, morze – ciepłe morze, w którym możesz pływać bez przerwy, plus całodzienne opalanie. Dookoła cudowne widoki – oprócz morza otaczają Cię niekończące się pasma górskie. Jesteś w raju! Czytasz, pływasz, zwiedzasz, spędzasz czas z rodziną.





Mija tydzień i … powoli czar pryska. Mąż zaczyna Cię drażnić, dziecko upominasz, że za dużo czasu spędza w wodzie. Plażę i okolicę znasz już na pamięć. Zaległe lektury już przeczytałaś. Nagle mąż rzuca Ci propozycję: „a może przedłużymy pobyt?”. Przerażenie w Twoich oczach, ale zgadzasz się – dla dobra rodziny. W końcu jechałaś kilkanaście godzin do tego raju, więc tak zaraz wracać z powrotem? I niby znów Ci się podoba, ale zaczynasz męczyć się w ciągłej temperaturze prawie 40 stopni Celsjusza (codziennie). Zaczynasz mieć dosyć języka obcego, wyłapujesz w tłumie różne słówka (oprócz polskich), nie możesz się na niczym skupić a w między czasie piszesz nerwowo sms-y do koleżanek z pracy, czy przypadkiem Cię nie potrzebują, co robią, czy wszystko w porządku…
I oto przychodzi dzień powrotu do domu. :) W radosnym nastroju żegnasz się z właścicielami wynajmowanego domu, (spakowana jesteś już od wczoraj), dziękujesz za gościnę i wyjeżdżasz. W drodze rozmawiasz z mężem i synem o tym, jak było pięknie. Wieziesz ze sobą pamiątki dla bliskich (dla koleżanek z pracy również). Jesteś na miejscu. Spotykasz się z rodziną, oglądacie wspólnie zdjęcia, opowiadasz jak było świetnie. Mówisz, że za rok koniecznie trzeba powtórzyć wyjazd – może tylko w inny region… Nadchodzi wyczekiwany poniedziałek, czyli powrót po dłuższej przerwie do pracy. Wchodzisz do znanego Ci od wielu lat miejsca, otwierasz szeroko okno, oglądasz każdy kącik – czy przypadkiem nic się nie zmieniło podczas Twojej nieobecności i… bierzesz głęboki oddech. Nareszcie! Wróciłam!
Dopiero teraz czujesz się zrelaksowana i wypoczęta. :)


*Pracoholizm (uzależnienie od pracy) – rodzaj uzależnienia psychicznego, objawiającego się obsesyjną i wewnętrzną potrzebą ciągłego wykonywania pracy, kosztem innych czynności, również rodziny, snu i odpoczynku. W moim przypadku, również kosztem urlopu…


Agnieszka